Wspomnienia i sentymenty… to z nich składa się nasze życie, bo odbieramy świat wszystkimi zmysłami.
Nie bez powodu konkretna piosenka przypomina nam sytuacje z przeszłości, a blizny, skazy i defekty różne wydarzenia, podczas których nam towarzyszyły.
Tworzą nas i są z nami “zrośnięte”.
I chociaż niejednokrotnie chcemy się ich pozbyć dla poczucia estetyki, ale również dla zachowania zdrowia – doświadczamy dysonansu, bo wkrada się sentyment.
Jeśli chodzi o zdrowie, bazowanie na uczuciach nie jest najlepszym rozwiązaniem, niech więc przemówią argumenty:
🌸 Coraz większe obszary widocznych pajączków – niezamknięte naczynka mogą się z czasem powiększać i łączyć. Może to powodować większy obszar zaczerwienienia i zaburzać estetykę naszej skóry jeszcze bardziej.
🌸 Rumień – skóra z licznymi naczynkami jest bardziej podatna na utrzymywanie się rumienia (zwłaszcza przy zmianach temperatury czy spożywaniu gorących napojów lub silnych emocjach).
🌸 Trądzik różowaty – nieleczony rumień może prowadzić do rozwoju trądziku różowatego! A to już problem znacznie głębszy, który wymaga leczenia.
🌸 Przewlekły stan zapalny – długotrwałe rozszerzenie naczyń może wywoływać przewlekły stan zapalny – może to prowadzić do pogorszenia kondycji skóry, osłabienia bariery ochronnej oraz większej podatności na podrażnienia i wysuszenie.
🌸 Przyspieszone procesy starzenia – nieprawidłowe naczynia nie zapewniają odpowiedniego dowozu substancji odżywczych,, co może przyspieszać procesy starzenia i utratę elastyczności skóry.
Jedno, małe naczynko, a tyle możliwych skutków…
Może warto zatem w okresie jesienno-zimowym wykonać jeden, “mały” telefon i umówić się na zabieg jego zamknięcia, w celu zatrzymania tego niesprzyjającego naszej skórze domina skutków ubocznych? 🙂